sobota, 30 listopada 2013

Rozdział VIII: Nie czuję się winny

Z PODKŁADEM MUZYCZNYM LEPIEJ SIĘ CZYTA :)




4 miesiące później

Nigdy nie byłam bardziej pewna co do moich uczuć. Od pół roku oficjalnie jestem w związku z mężczyzną mojego życia, ale czuję się jakbym spędziła z nim całe życie. Uwielbiam go.
Jest dla mnie największym powodem do uśmiechu. Dba o to, by moje kąciki ust zawsze były wyżej niż być powinny. Każdego dnia mu za to dziękuje. Zmienił moje życie na sen. Nic nie wyrazi moich uczuć do tego człowieka, żadne słowa, czyny. Nie potrafię nawet zrobić czegoś takiego, czego on by wcześniej nie wymyślił. Szczególnie od momentu, w którym przeszedł na przedwczesną emeryturę. Nie zapomniał o piłce i nigdy nie zapomni. Jednak teraz to ja, a właściwie my zajmujemy mu znacznie więcej czasu. Ja i nasz syn, który na dziewięć miesięcy zagościł w moim brzuchu. Już za niecałe pięć miesięcy będziemy mogli go zobaczyć, jednak Leo już teraz zajmuje się nim tak, jakby był na świecie. Każe mi jeść nawet gdy nie jestem głodna, bo podobno nasze dziecko jest, śpiewa nam kołysanki, rozmawia z brzuchem i cały czas go całuje. Wciąż powtarza mi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Marzył o dziecku, ale nawet gdyby miał je z kimś innym, nie byłby do końca spełniony. Widać to, jak rozpiera go duma, gdy opowiada swoim kolegom o Thiago (tak nazwiemy nasze dziecko), jednak dołuje go to, że jego synek nie zobaczy swojego taty w akcji. To jest jedna z tych rzeczy, których Lionel nigdy nie zaakceptuje. Do kolejnych z tych rzeczy należy mój były chłopak, z którym dzisiaj rozprawimy się na dobre. Nadszedł bowiem dzień rozprawy, którą założył urząd i my. Jordi jest winien wielu przekrętom w papierach, nie płacił należytych sum dla hiszpańskich urzędów i wykorzystywał pieniądze w złych celach. Ma też zostać rozpatrzony nasz pozew, w którym oskarżyliśmy go za  przede wszystkim za uszkodzenie hamulców, fotomontaż, pobicie, oraz liczne groźby kierowane w moją stronę. Nasz adwokat uważa, że będziemy mieć go z głowy na nawet 9 lat, głównie przez celowe zepsucie auta. Co prawda, całe to sprawdzanie samochodu po wypadku nic nie wykazało, jednak w garażu mamy kamery, a to wszystko wydarzyło się właśnie tam.
- Długo jeszcze będziesz siedzieć w tej łazience? - dobijałam się do drzwi.
- Sześć łazienek w domu, a ta się pcha do zajętej. - powiedział mój narzeczony, otwierając mi drzwi.
Był w samych bokserkach. Calvin Klein, jak zwykle. Wyglądał w nich totalnie seksownie. Przyciągnął mnie do siebie i składał pocałunki na moich ustach i szyi. Mimo, że byłam już ubrana w czarno-białą spódnicę naciągniętą na czarną koszulkę na ramiączkach, mój partner nie mógł się opanować i odkrył mój brzuch mówiąc do niego "Masz najlepszą mamusię na świecie". Uśmiechnęłam się szeroko i poprawiłam ciuchy.
- Koniec czułości - skwitowałam całując go w czoło - Za godzinę musimy być w sądzie.
Romantyczności w naszym związku nie brakowało. Z dnia na dzień nie czułam, że co raz mniej go kocham. Wręcz przeciwnie, ten facet wciąż mnie czymś zaskakiwał. Nie pomyślałam przy nim ani
przez chwilę, że mogłabym go kiedyś wymienić na kogoś innego. Oddałam mu się już na zawsze.
Umyłam zęby, przeczesałam ostatni raz włosy, aż nagle zobaczyłam Lionela w lustrze.
- Chyba zwariowałeś. - powiedziałam, opierając ręce na biodrach.

- Tak, wariuję gdy cię widzę. - uśmiechnął się zalotnie.
- W sądzie nigdy nie byłeś? - zaśmiałam się - Zmień dżinsy na spodnie od garnituru, a koszulkę na koszulę. Krawatu nie zakładaj, ładniej ci bez.
- Anto, przecież mnie stamtąd nie wyrzucą za ubiór. - westchnął.
- Rób jak chcesz. - machnęłam ręką i wróciłam do czesania się.
Już po chwili mój chłopak zawołał, że jest gotowy, więc założyłam na siebie białą marynarkę i czarne szpilki, po czym ruszyliśmy do samochodu.
- Który dzisiaj? - zapytał mnie, gdy weszliśmy do garażu.
Stały tam trzy samochody. Jaguar XF, Maserati i Land Rover Evoque.
- Jaguar. - powiedziałam, a po chwili byliśmy już w jego wnętrzu.
- Jak chcesz spędzić święta? - zapytał po drodze.
- Chcę wreszcie poznać twoich rodziców. - westchnęłam, sprawdzając godzinę w telefonie.
- W takim razie przypomnij mi wieczorem, żebym kupił bilety do Rosario. - uśmiechnął się.
Państwo Messi mieszkali jeszcze do niedawna w Barcelonie, jednak po wypadku ich syna nie musieli mu już pomagać w karierze. Lionel zapewnił ich, że to ja się zaopiekuje nim i jego chorą nogą, a oni mogą już wracać do odpoczywania w rodzinnym mieście. Sama nie wiem, dlaczego nigdy ich nie widziałam. Nie było czasu, chyba. W szpitalu odwiedzali go codziennie, ale mijałam się z nimi, przez co miałam wrażenie, że nie chcą mnie poznać.
- Stresujesz się? - zapytał łapiąc mnie za rękę, gdy już byliśmy na parkingu. Oparłam się o samochód.
- Trochę. Boję się, że się wybroni i wtedy pożałujemy, że wnieśliśmy tę sprawę. - popatrzyłam w kierunku budynku.
W naszą stronę biegli dziennikarze i fotoreporterzy. Skąd wiedzą o tym, że uczestniczymy w tej szopce?
Westchnęłam. Leo prowadził mnie tak, by ich uniknąć.
- Żywa legenda. - przypomniałam mu - Nawet w grobie nie będziesz miał spokoju.
Zaśmialiśmy się i weszliśmy do środka. Tam, gdzie paparazzi nie mieli wstępu. Podeszliśmy pod salę, Jordi już tam był. Patrzył na mnie z pożądaniem, jak zwykle. Stanęliśmy dość daleko od niego. Przytuliłam się do Messiego, który szeptał mi do ucha żarty na temat mojego byłego. Niektóre były tak zboczone, że nie spodziewałabym się tego nawet po moim narzeczonym, który do grzecznych nie należał. Wciąż na niego spoglądaliśmy i śmialiśmy się z jego pokracznych nóżek i czegoś między nimi... Mówiłam. I za każdym razem, gdy nas na tym przyłapywał, odwracaliśmy głowy.
Po kolejnych pięciu minutach zaproszono nas na salę. Uspokoiliśmy się i weszliśmy zaraz za Jordim, który zajął miejsce przy ławie oskarżonych. My na przeciwko niego, jako pokrzywdzeni. Sędzia zaczął rozprawę i poprosił Jordiego o złożenie zeznań.

- Wysoki sędzio, nie czuję się winny. Za wszystkie te domniemane przekręty, jak i pokrzywdzenie tych ludzi. - wskazał na nas - Jeśli chodzi o firmę, mam pod sobą tysiące ludzi, którzy zajmują się tymi wszystkimi papierami. Myśli wysoki sąd, że ile ja tam robię? Przychodzę na parę godzin, podpisuję kilka dokumentów i wychodzę.
W tym momencie Messi trochę zbyt głośno 'wyszeptał' mi do ucha słowa "...a potem mam czas na podrywanie cudzych żon". Jordi zmierzył go wzrokiem, a Messi uniósł z kpiącym uśmiechem brwi. Oskarżony wyraźnie nie wiedział jak się zachowywać. Miałam ochotę śmiać się najgłośniej jak potrafię, ale musiałam zachować powagę.
- Jeśli chodzi o Antonellę i jej... chłopaka, do nich też nic nie mam. - kontynuował - Owszem, jakiś czas po tym, gdy ta kobieta uciekła z naszego ślubu byłem na nią zły, ale nie zrobiłem jej nic. Coś zmyślają razem z tym pożal się boże Messim. Szybko pogodziłem się z tym, że mnie zostawiła. Zresztą, już od dłuższego czasu jestem w związku z cudowną kobietą, po co miałbym przekonywać pannę Roccuzzo, by do mnie powróciła? - wskazał na kobietę z publiczności.
Uśmiechała się promiennie. Już dobrze znam tego faceta. To nie jest jego dziewczyna, to tylko taki chwyt. Chce przekonać nią sędziego, bo która kobieta mogła być przy nim szczęśliwa i która normalna by się do niego przyznała?
Nadszedł czas na moje zeznania. Bałam się, pewnie będę się jąkać. Niepewnie wstałam z krzesła, opierając się o ławę.
- Eeem... wysoki sądzie, byłam w związku z Jordim Hernandezem przez prawie rok. Moi rodzice tego
chcieli, ja nie. Nigdy do niego nic nie czułam, oprócz nienawiści. Jordi nie jednokrotnie mnie uderzał. Jeszcze częściej groził mi gwałtem. Kilka razy zdarzyło mu się odizolować mnie od świata. Gdy wychodził do pracy, wyłączał prąd, zabierał mi telefon komórkowy i zamykał wszystkie drzwi. To była jego chora miłość. - łzy napływały mi do oczu - Każdego dnia mnie kompromitował i gdy wychodziliśmy do ludzi było to samo. - poczułam, że mówię trochę od rzeczy - Bałam się od niego odejść, jednak w końcu mi się udało. I tak jak przewidywałam, on planował zemstę. - łza leciała mi po policzku - Najpierw pojechał za nami i znalazł nas w hotelu, w którym się do mnie dobierał, a potem próbował wyrządzić krzywdę mojemu narzeczonemu. Potem były pojedyncze groźby, aż w końcu fotomontaż na okładkach gazet, do którego przyznał się przy mnie.
- Ma pani na to świadków? - przerwał mi sędzia.
Nagle wśród widowni zauważyłam moją mamę, która wstała i odparła "Ja jestem świadkiem". Miała łzy w oczach. Nareszcie zrozumiała, dlaczego to zrobiłam.
- Za chwilę się panią zajmiemy. Proszę kontynuować panno Roccuzzo. - nakazał sędzia.
Popatrzyłam na Messiego, był wyraźnie wściekły, dlatego, że nie powiedziałam mu tego wszystkiego.
- Wtedy był ten wypadek, po którym Lionel nie jest do końca sprawny. Przegląd powypadkowy nie wykrył żadnych usterek w samochodzie, jednak mamy nagranie, które może wiele pokazać. - wyciągnęłam płytę i podałam jednej z urzędniczek, która zapytała o zgodę sędziego i odtworzyła film z monitoringu.
Jordi, oglądając to schował twarz w dłoniach. To jego koniec.
Dalej sędzia podziękował mi i przesłuchał Leo, który wypowiedział się tylko o bójce. W końcu zajął się moją mamą, wziął od niej dowód osobisty i poprosił, by powiedziała co wie. Opowiedziała o dniu, w którym zaprosiła mnie do siebie po raz pierwszy od ślubu. Więcej świadków nie było. Mówili już tylko adwokaci, po czym prokurator z sędzią udali się na naradę.
- Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał Messi patrząc mi w oczy i wycierając łzy spływające po moich policzkach.
- Nie widziałam potrzeby. Po co tyle razy mamy wracać do tego, do czego nie chcemy wracać?
Przerwał nam nie kto inny, jak moja matka.
- Antonella kochanie, przepraszam, że cię zawiodłam. - powiedziała.
Była rozmazana, płakała...
- Nie rób tego nigdy więcej. -  wstałam i przytuliłam ją.
Lionel uśmiechał się szeroko.
- I ciebie też przepraszam. Myliłam się co do ciebie. Chcę ci podziękować za to, że sprawiasz, że moja córka jest taka szczęśliwa. - zwróciła się w stronę mojego narzeczonego.
- Od tego jestem. - uśmiechnął się, popatrzył na mnie i mówił dalej - Będzie pani babcią. - oznajmił jej z szerokim uśmiechem.
Moja mama tak się ucieszyła, że ze szczęścia krzyknęła, a cała sala rozpraw popatrzyła w jej kierunku, w tym również Jordi, od którego czuć było nienawiść.
- 16 tydzień, chłopczyk. Thiago. - powiedziałam z dumą.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - ucałowała mnie w policzek.
W tym samym momencie na salę wkroczył sędzia. Wygłosił mowę końcową i przeszedł do najważniejszego.
- Jordi Hernandez, za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu drugiego człowieka, oszustwa finansowe, liczne groźby i pobicie, zostaje skazany na 10 lat więzienia. - zakończył.
Poczułam się tak lekko, kamień spadł mi z serca. Przytuliłam Leo i obydwoje cieszyliśmy się, patrząc na przegranego.
Mogę żyć już całkowicie spokojna, właśnie zakończył się nasz koszmar z tym człowiekiem.
Przy wyjściu zauważyłam, jak moja mama rozmawia z tatą. Szybko do nich podbiegłam chcąc samej oznajmić ojcu, że jestem w ciąży. Zawrotnej prędkości nie miałam. Szczególnie, że to czwarty miesiąc, a ja jestem w szpilkach. Obiecałam Lionelowi, że jeśli je założę, to będę w nich chodziła wyjątkowo ostrożnie.
- Tato! - przytuliłam go, a on odwzajemnił uścisk - Nie tak mocno, przygnieciesz wnuka.
- Wnuka?! - krzyknął z entuzjazmem i uniósł mnie do góry, po chwili znowu byłam na ziemi - Jestem taki szczęśliwy! - uśmiechał się.
Dołączył do nas Leo. Chwilę rozmawialiśmy i skończyło się na tym, że święta spędzimy nie tylko z rodzicami La Pulgi, ale także z moimi. W Rosario.



Siedziałam na kanapie przykryta cienkim kocykiem wtulona w tors Leo.
- Wreszcie spokój. - powiedziałam wtulając się w niego mocniej i zamykając oczy.
Głaskał mnie po głowie, czułam że odlatuję do krainy snu.
- Spokój ci się skończy za pięć miesięcy, słonko. Pieluchy, mleko, płakanie po nocach. - zaśmiał się.
- To będzie takie przyjemne zakłócanie spokoju. - uśmiechnęłam się unosząc głowę i patrząc w jego oczy.
- Kocham cię. - powiedział z uśmiechem na twarzy.


____________
Takie gówno trochę.
Do końca już tylko dwa rozdziały i epilog, szykujcie się. :)

18 komentarzy:

  1. OJEJ ! < 3
    Genialny rozdział ! ♥ Kocham Leo w tym rozdziale, no normalnie uwielbiam ! :3 a piosenka do tego rozdziału < 33333 No jeden z moich ulubionych rozdziałów, jakie kiedykolwiek czytałam <3 Nie kończ tego bloga ;c UWIELBIAM GO ♥
    Czekam na kolejny rozdział <3 ;*
    (Za duzo w tym komentarzu słowa "rozdział" xd)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej *O*
    I dobrze, że Jordiego wjebali do więzienia ;_____________;
    Świetny, czekam na kolejny *O* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze dwa ? to będzie słodko czyli nie moje klimaty XDDD
    dobrze że ( i tu nie moge użyć wyrażenia locha bo to facet ) Jordiego zamknęli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział to po prostu cudo <3 * . * Jak zawsze z resztą :)
    Szkoda, że niedługo koniec :(
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny świetny rozdział <3 ♥ Czekam na kolejny :3 <3 | Doma Dos Santos ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne <33
    kocham twoje obrazku które dodajesz do rozdziału *_________* w sumie to tak jak całe opowiadanie ;3 hehe xd

    OdpowiedzUsuń
  7. czemu śmieszy mnie pierwsze zdjęcie hahahahahahahah no leże hahahahahaah
    Sedzie Natalia Maria Wesołowska hahahhahaha no rozdział genialny wiesz o tym <3333 kc suodko :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie kończ tego nigdy <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ardrsdrtqadfstwrsftrwfswfsw6f, świetny jest! *o*

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne ciesze sie, że wreszcie dostał za swoje teraz czekamy na Thiago *-* :D

    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKIE!!! bardzo dobrze, że Jordi został skazany :D Mam nadzieję, że Messiemu i Antonelli. Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham tego bloga to... nominowalam Cie do Liebster Blog Award, szczegoly u mnie http://bl4ugr4na.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Twój blog spodobał mi się tak bardzo, że nominowałam go LBA :) http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/ szczegóły u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięęękne <3 kocham te opowiadania :3 kolejne please. Świetnie piszesz, podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  15. cudownie się czyta :) W prawdzie dopiero zaczynam pisać i nie jestem jeszcze tak dobra, ale zapraszam do siebie http://tylkomiloscktoratrwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak słooodko ♡ / Lui

    OdpowiedzUsuń
  17. 27 year-old Environmental Specialist Rollin Durrance, hailing from Gravenhurst enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Running. Took a trip to Barcelona and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. Wiecej Bonusow

    OdpowiedzUsuń